czwartek, 23 lipca 2015

Prolog

 Pierwszy września dla wielu dzieciaków jest zwykłym początkiem nudnej szkoły. Idą na apele, dostają plany lekcji i wracają do domu.
 Ale nie dla czarodziejów.
 Oni za to śpieszą na peron 9 i 3/4, aby zdążyć na pociąg, który odjeżdża równo o jedenastej. Tym właśnie pociągiem jadą do Hogwartu, aby uczyć się magii. Zostają tam na cały rok szkolny lub jeśli chcą, to wracają do domu na święta.
 Lepiej przejdźmy do młodych czarodziejów, o których ma być mowa. Idą oni na piąty rok, czyli rok SUM-ów...

 - Black! Rusz się! - krzyknął James Potter na swojego towarzysza, który stał i gapił się na czarnowłosą dziewczynę z trzeciej klasy.
 - Już, już idę. Krzyczeć nie musisz - mruknął nie zadowolony.
 Wsiedli do pociągu, aby zająć ich stały przedział. Niestety zastali w nim kilkoro drugoroczniaków. Wypędzili ich migiem. Ułożyli swoje kufry na półce i poszli pożegnać się z rodzinami.
 James podbiegł do swoich rodziców. Dał się wyściskać matce, a ojcu poklepać po plecach. A żeby tradycji stało się zadość Charlus Potter udzielił kolejnej rady synowi:
 - Bądź wytrwały synu, nie stresuj się zbytnio,a SUMY zdasz śpiewająco - zrobił poważną minę, a następnie wybuchnął śmiechem.
 - Dzięki, tato. Na pewno skorzystam z twojej rady. Pa mamo.
 - Pisz jak najczęściej - powiedziała Dorea i przytuliła ponownie syna.
 - Dobrze mamo - wyplątał się z jej uścisku i podbiegł do Remusa i Petera, którzy właśnie wkroczyli na peron.

 - Nie przynieś zbytniego wstydu rodzinie - rzekła Walburga zimnym tonem do najstarszego syna.
 - Postaram się - rzucił kąśliwie Syriusz.
 - A ty Regulusie nie zachowuj się ja twój brat - klepnął młodszego z braci po plecach Orion.
 - Jak sobie życzysz ojcze - oznajmił Regulus.
 Syriusz postanowił się wycofać z tego chorego pożegnania. Spostrzegł swoich kumpli, więc nie zauważając nigdzie czarnowłosej trzecioklasistki, podszedł do nich.

 Brunetka pchała swój wózek nieco zła. A dlaczego? Jej cholerny bliźniak, który swoją drogą zbytnio nie jest do niej podobny, przepisał się do Hogwartu! A czemu? Bo w Durmstrangu mu się znudziło. Ma tak zwany słomiany zapał.
 - Ej. Dorcas, nie denerwuj się. Jesteś moją siostrzyczką i nie mam zamiaru przynieść ci wstydu.
 - Mam nadzieję, że nie trafisz do Gryffindoru, Ethan - warknęła w jego stronę.
 Parsknął śmiechem. Kochał sarkastyczny humorek Dor. A ona kochała jego optymistyczne spojrzenia na świat.
 - Dobra, dzieci. Jesteśmy już na miejscu. Musicie tylko przejść przez barierę - odezwał się Dean Meadowes.
 - Tak, wiemy tato - powiedzieli razem i przeszli przez barierkę.

 - Sev? - pomachała mu przed oczami Lily Evans.
 - Oj, przepraszam. Zamyśliłem się - uśmiechnął się lekko w stronę swojej przyjaciółki.
 - Dalej przyjaźnisz się z tamtymi Ślizgonami? - zapytała ze smutkiem.
 - Nie wiem czy mogę to nazwać przyjaźnią, ale dzięki nim nikt nie odważy się mnie w Slytherinie zaczepić.
 - Ale oni są źli  -szepnęła.
 - Bardziej "trudni w tolerowaniu" - Snape spojrzał w stronę owych chłopaków - muszę iść. Zobaczymy się w szkole - pomachał jej na pożegnanie.
 - Ach, Severusie... - westchnęła panna Evans.
 - Lily! - usłyszała wesoły krzyk jednej ze swoich najlepszych przyjaciółek.
 - Dorcas - przytuliła brunetkę - cześć Ethan - uśmiechnęła się w stronę chłopaka - ty do Hogwartu?
 - Muszę coś zmienić w swoim życiu - mrugnął do niej.
 - Chyba powinniśmy poszukać wolnego przedziału - powiedziała Ruda i razem z rodzeństwem Meadowes ruszyła w stronę pociągu.

 Mia Scott rozglądała się za swoimi przyjaciółkami, ale nigdzie nie mogła ich znaleźć. Ale za to znalazła Huncwotów.
 - Chłopaki, widzieliście gdzieś dziewczyny? - zapytała.
 - Nie, ale pewnie się zaraz znajdą - uśmiechnął się Potter - jak chcesz, to możesz iść z nami.
 - Ok.
 Blondynka ruszyła razem z chłopakami, dyskutując z Remusem o nowej książce, która doszła im do astronomii. Co jakiś czas Black wtrącał jakiś żart o nauczycielach i gubili wątek rozmowy.
 Szybko doszli do przedziału. Rozsiedli się i wiedząc, że pewnie ich znajome nie znajdą wolnego przedziału, postanowili czekać, a w między czasie zagrać w butelkę.

 - Ethan! Nie guzdraj się tak - syknęła Dor.
 - Co ja poradzę, że jest tu tak pełno ludzi?! - od syknął jej.
 - Patrzycie - wskazała Lily - czy to nie Huncwoci i ...
 - Mia! - przerwała jej panna Meadowes i weszła do "zakazanego przedziału".
 Dziewczyny się poprzytulały, a nawet Ethan dostał całusa w policzek od panny Scott.
 - To mój bliźniak, Ethan - przedstawiła brata Dori.
 - Ty masz brata? - odezwał się Black.
 - Tak, ma brata - odpowiedział mu za siostrę brunet.
 Usiedli wszyscy i powrócili do butelki...

 Kilka osób z Ravenclavu siedziało razem w przedziale i rozmawiali o nowej książce z astronomii. Tylko jedna z dziewcząt nie interesowała się tą rozmową, którą zaczął Oliver, najprzystojniejszy Krukon. Tylko, że jej się podobał się kto inny...
 - Monica? Wróć na ziemię - szturchnęła ją Viktoria, dziewczyna Ollie'go
 - Co?  -odezwała się półprzytomnie.
 - Co sądzisz o nowej książce...

 - Mamo! Ja chcę do Hogwartu - krzyknęła Rosalie Potter.
 - Pójdźmy na kompromis, zgoda?
 - Zgoda.
 - Jeśli ci się nie odechce do października do pójdziesz, a jak nie to nie.
 - Kocham cię, mamo - krzyknęła znowu.
 - A mnie? - do salonu wszedł Charlus.
 - Ciebie też, tatusiu - podbiegła i przytuliła ojca.




_______________________________

CZYTAM=KOMENTUJĘ

2 komentarze:

  1. Cześć!
    Jest trochę błędów, ale niedużo. Ciekawie się zapowiada. Fajnie wymyśliłaś z tym bratem Dor i, że Lily nadal się kumpluje z Severusem. Wpadłam tutaj przypadkiem, ale postaram się wchodzić jeszcze w przyszłości :D
    Pozdrawiam
    anomalia

    OdpowiedzUsuń
  2. 53 year old Marketing Assistant Isabella Tomeo, hailing from Brandon enjoys watching movies like Divine Horsemen: The Living Gods of Haiti and Sculling. Took a trip to Ilulissat Icefjord and drives a Ferrari 250 Testa Rossa. przejdz tutaj

    OdpowiedzUsuń

Voldemorta nie ma, więc komentuj ;)